Relacje w pracy mają duży wpływ na samopoczucie i zaangażowanie pracowników. W przyjaznej atmosferze dużo łatwiej o lepszą efektywność oraz wspólny sukces. I choć warto mieć przyjaciół w pracy, to jednak utrzymanie relacji na odpowiednich torach może być nie lada wyzwaniem.
Z przyjacielskich stosunków w pracy można czerpać wiele korzyści – sprzyjają one zaangażowaniu, poprawiają komunikatywność zespołów, zwiększają atrakcyjność miejsca zatrudnienia, a także pozytywnie wpływają na produktywność.
Należy jednak uważać, aby bliska znajomość nie wpłynęła negatywnie na powierzane zadania i nie zakłócała współpracy zespołu.
Do przyjaźni z szefem pracownicy podchodzą z większym dystansem – uznawanie przełożonego za prawdziwego przyjaciela jest bardzo rzadko spotykaną sytuacją w biznesie, która może być kłopotliwa dla obydwu stron.
Z badania „Życie w pracy”, przeprowadzonego w 2018 r. przez firmę rekrutacyjną Michael Page, wynika, że 6 na 10 pracowników utrzymuje prywatne relacje ze znajomymi z pracy. 22 proc. respondentów przyznało, że spędza wspólnie czas w weekendy, 41,5 proc. ma ze sobą kontakt także poza biurem, a 12,4 proc. wyjeżdża również razem na wakacje. Z kolei tylko 36 proc. respondentów ma co najmniej jednego kolegę lub koleżankę w pracy, których traktuje jak przyjaciela.
Zgodnie z jego wynikami, tylko 1 na 14 osób stwierdza, że nie ma przyjaciela w pracy, czyli zaufanej osoby, z którą mogłaby szczerze porozmawiać. Z kolei ponad połowa pracowników ma maksymalnie pięciu przyjaciół. Mimo to, 62 proc. osób z tej grupy twierdzi, że „zawsze” lub „bardzo często” czuje się samotnie.
– Być może wynika to ze sposobu organizacji pracy, który sprzyja temu, że mamy „czasy izolacji”. W korporacjach liczy się ściśle określony cel, pracownik ma działać szybko, być skoncentrowanym na zadaniu. Bardzo często brakuje możliwości pracy zespołowej, a jeśli do niej dochodzi, to członkowie zespołu wiedzą, że będą też indywidualnie oceniani, chcą wypaść lepiej od innych, więc wystrzegają się zbliżenia do drugiego człowieka. Tym samym prawdziwe poznanie współpracowników jest ograniczone. Natłok obowiązków sprawia, że pracownicy nie mają czasu, aby ze sobą porozmawiać i nawiązać głębsze relacje – mówi dr Karolina Zalewska-Łunkiewic z wydziału psychologii Uniwersytetu SWPS.
– Dobrze, że oprócz open space’ów są jeszcze inne wspólne przestrzenie, takie, gdzie na przykład można napić się kawy i choć przez chwilę pobyć ze sobą jak człowiek z człowiekiem, a nie tylko „pracownik z pracownikiem”. Badania Gallupa pokazują, że ci, którzy mają silne, pozytywne relacje społeczne w pracy, są bardziej zaangażowani, produktywni i osiągają wyższy poziom dobrobytu – dodaje psycholog.
Warto tutaj zwrócić uwagę na rozumienie słowa „przyjaźń”. Jak zauważa dr Karolina Zalewska- Łunkiewicz, w języku angielskim słowa „friend” używa się dość powszechnie i w wielu kontekstach. Z kolei w Polsce termin „przyjaciel” zarezerwowany jest na określenie bardzo bliskiej osoby, z którą łączy nas intymna relacja, oparta na poczuciu wzajemnego zrozumienia i zaufania.
– Słowo to nie jest u nas prostym zamiennikiem dla pojęcia „znajomy”. W naszej kulturze rozgraniczenie między tymi znaczeniami jest bardzo silne. W miejscu pracy mogą mieć miejsce oba typy „przyjaznej relacji” – tej z przyjacielem i dobrym znajomym – wyjaśnia dr Zalewska-Łunkiewicz.
Relacje w pracy nabierają na znaczeniu
Tymczasem wśród kandydatów poszukujących pracy można zaobserwować wzrost znaczenia więzi zawodowych. Firmy, które oferują swoim pracownikom coś więcej niż tylko stabilne wynagrodzenie, są w oczach kandydatów o wiele bardziej atrakcyjne. 97 proc. badanych przez Michael Page uważa, że relacje ze współpracownikami są ważne w pracy, a atmosfera, obok wynagrodzenia i pozapłacowych benefitów, jest jednym z głównych elementów, które motywują nas do zmiany pracy.
– Możemy jednak zauważyć, że do zawierania przyjaźni w firmie bardziej skłonni są przedstawiciele generacji Baby Boomers niż ich młodsi stażem koledzy. Millenialsi są otwarci na kontakty, ale rzadziej nawiązują długotrwałe relacje ze współpracownikami. Wynika to m.in. z dynamiczniejszego tempa ich życia i częstszej zmiany pracy – mówi Katarzyna Bończewska, konsultantka w firmie rekrutacyjnej Michael Page w dziale HR.
Przyjaźń w pracy to wiele korzyści
Z przyjacielskich stosunków w pracy można czerpać wiele korzyści – sprzyjają one zaangażowaniu, poprawiają komunikatywność zespołów, zwiększają atrakcyjność miejsca zatrudnienia, a także pozytywnie wpływają na produktywność.
– Potwierdziło to 72 proc. ankietowanych, którzy wzięli udział w naszym badaniu. Warto pamiętać, że dobre relacje ze współpracownikami przekładają się także na atmosferę panującą w firmie i zwiększają szansę na chęć związania się z nią na dłużej. Negatywna kultura organizacji to natomiast jedna z głównych przyczyn, przez którą wielu pracowników myśli o odejściu z organizacji – komentuje Katarzyna Bończewska.
Również Tamara Bieńkowska, trener, coach, specjalizująca się w sztuce prowadzenia sporów, uważa, że przyjaźń w biznesie jest użyteczną, konstruktywną, rozwijającą i motywującą formą spędzania czasu razem.
– Jak mówi przysłowie: „Łatwiej iść przez ciemny las, kiedy ktoś idzie obok”. Każdy z nas potrzebuje czasami ręki, która wyciągnęłaby go z kłopotów. Skoro w pracy spędzamy blisko 1/3 dobowej aktywności, to gdzie, jeśli nie w tym miejscu, budować relacje? To pierwszy argument. Szkoda czasu na izolację – mówi Tamara Bieńkowska.
– Kolejny argument – skoro wiele osób definiuje się przez współpracę z innymi ludźmi, czemu odbierać im prawo do doświadczania przyjemności z więzi, która łączy ludzi grających do wspólnej bramki? Może w tej sytuacji warto raczej postawić pytanie w inny sposób: z kim się przyjaźnić w pracy? A z kim nie skracać dystansu? – dodaje.
Ponadto, jeśli przyjaźnimy się z kimś w miejscu pracy, to z taką osobą zwykle rozumiemy się bez słów. W efekcie współpraca jest szybka, łatwa, przyjemna i owocna.
– Poza tym istnieje takie niepisane prawo, że jeśli ktoś obdarza nas pełnym zaufaniem, niesłychanie trudno jest nam go oszukać, gdyż wtedy stracilibyśmy szacunek do siebie samych. To dosyć mobilizujące. Sprzyja osiąganiu rezultatów – ocenia Bieńkowska. – Ludzie, którzy potrafią się przyjaźnić, mają postawę: „Ja jestem w porządku – Ty jesteś w porządku”, nie próbują wykorzystywać drugiej osoby, są asertywni i pozytywnie nastawieni, w pełni cieszą się towarzystwem drugiej osoby, poświęcają innym dużo uwagi, a sobie okazują prawdziwy szacunek i względy – dodaje.
Uwaga na zagrożenia
Utrzymując bliskie relacje ze współpracownikami, należy uważać, aby tego typu znajomość nie wpłynęła negatywnie na powierzane zadania i nie zakłócała współpracy zespołu.
– Stała obecność bliskiej osoby może nas rozpraszać, a rozwiązywanie prywatnych problemów w miejscu zatrudnienia może obniżać naszą produktywność i zaangażowanie. Takie relacje łatwo również rodzą dodatkowe konflikty na polu zawodowym, a ponadto silnie angażują emocjonalnie również pozostałych członków zespołu. Zazdrość o awans, wysokość wynagrodzenia czy stanowisko może popsuć atmosferę, a dodatkowo budzić napięcia i rywalizację, które odbiją się także na innych – wskazuje Katarzyna Bończewska.
Z kolei dr Karolina Zalewska-Łunkiewicz wyjaśnia, że budowanie zbyt bliskich relacji między pracownikami może stać się problemem, gdy wystąpi konflikt interesów.
– Ludzie czują do siebie sympatię, kiedy ich cele są tożsame. Jednak jeżeli dobra są ograniczone, np. mamy jedno wymarzone stanowisko pracy, wówczas przyjaźń może bardzo szybko się zakończyć. Rywalizacja o awans niesie ze sobą ryzyko wrogiego konkurowania, a także uruchomienia zawistnych relacji, poczucia krzywdy. To mało prawdopodobne, aby przyjaźń w takich warunkach przetrwała – komentuje psycholog.
W podobnym tonie wypowiada się Tamara Bieńkowska. Jej zdaniem to wspólny biznes zagraża bardziej przyjaźni niż przyjaźń wspólnemu biznesowi – prędzej czy później mogą pojawić się żale, pretensje i rozczarowanie.
– Należy mieć świadomość takich naturalnych mechanizmów, aby nie stać się ich ofiarą. Prawdziwy przyjaciel to skarb. Przyjaźń w biznesie może być atutem – dodaje Bieńkowska.
Dystans wobec przyjaźni z szefem zachowują pracownicy.
Przyjaźń z szefem to dobry pomysł?
Jak zauważa dr Karolina Zalewska-Łunkiewicz, jeszcze kilka lat temu budowanie przyjaźni w miejscu pracy było postrzegane jako zagrożenie dla efektywności osób zatrudnionych, ryzyko konfliktu interesów. Utrzymanie profesjonalnego dystansu było wskazane – panowało przekonanie, że kontakt emocjonalny i profesjonalizm nie idą w parze. Podobnie w przypadku szefa, znany był model zarządzania z trzymaniem dystansu i rządami twardej ręki, a także nieujawnianiem szczegółów z życia prywatnego, co miało wzbudzać respekt. Tymczasem badania pokazują, że naturalny lider to taki, który potrafi korzystać z inteligencji emocjonalnej i społecznej.
– Otwarty na ludzi i ich różnorodność, wyrozumiały i wspierający szef osiąga lepsze wyniki, ponieważ ludzie podążają za nim. Pracownicy dużo bardziej cenią szefa z ludzką twarzą, który nie jest skoncentrowany wyłącznie na celach i pracy – tłumaczy psycholog.
Dystans wobec przyjaźni z szefem zachowują pracownicy, jednak zdecydowanej większości z nich (94 proc. badanych) zależy na utrzymaniu dobrych stosunków. Co trzeci respondent badania Michael Page (32 proc.) określił swoją relację z przełożonym jako koleżeńską, a tylko 13 proc. zdefiniowało ją jako przyjacielską. Co piąty ankietowany (19 proc.) przyznał, że wysyła wiadomości SMS i dzwoni do przełożonego również w osobistych sprawach, a 16 proc. spotyka się z nim także poza biurem. Jeszcze mniej, bo niecałe 6 proc., potwierdziło, że spędza z szefem wspólnie czas w weekendy, a tylko 2,7 proc. jeździ razem na wakacje i urlopy.
– Pracownicy, jak również przełożeni, powinni zabiegać o to, aby utrzymywać między sobą koleżeńskie relacje. Jednak uznawanie szefa za prawdziwego przyjaciela jest bardzo rzadko spotykaną sytuacją w biznesie, która może być kłopotliwa dla obydwu stron. Co oczywiste, przełożony w pracy powinien kierować się przede wszystkim interesem firmy i aspektami biznesowymi, które nie zawsze muszą pokrywać się z oczekiwaniami i potrzebami pracowników. Konieczność dokonywania wyborów między tym, co dobre dla przedsiębiorstwa, a tym, czego oczekuje pracownik-przyjaciel, może zaburzyć równowagę między priorytetami w życiu zawodowym i osobistym – ocenia Katarzyna Bończewska.
– Trudne sytuacje w pracy automatycznie odbijają się również na stosunkach prywatnych, a bliska więź dodatkowo zagrzewa konflikt, który staje się bardziej osobisty. W pracy od przyjaciela-szefa więcej korzyści może przynieść utrzymywanie koleżeńskich relacji, które oparte będą na wzajemnym zaufaniu, szacunku i sympatii – dodaje.
W podobnym tonie wypowiada się dr Karolina Zalewska-Łunkiewicz. Jej zdaniem w przypadku przyjaźni z przełożonym pojawia się dylemat, czy wymagania i kryzysowe sytuacje w pracy nie wpłyną na relacje osobiste. Zanim przyjaciele rozpoczną współpracę, warto, aby ustalili między sobą zakres i podział obowiązków, a także określili wzajemne oczekiwania.
– Dobrze, by wyjaśnili sobie, że w pracy łączą ich relacje służbowe, dlatego przyjaciel nie będzie mógł liczyć na taryfę ulgową. Jest to trudne wyzwanie, jednak ustalenie zasad i granic może ułatwić pogodzenie tych dwóch ról – współpracownika i przyjaciela – wskazuje psycholog SWPS.
Według Tamary Bieńkowskiej, nieformalne przyjacielskie relacje mogą sprzyjać nadużyciom i sprzyjać terrorowi w pracy.
– Skrócony dystans między szefem a pracownikiem czasami powoduje, że krytyka, podniesiony głos, ironia stają się bardziej uprawnione, a jednocześnie łatwiej ranią. Dzieje się tak często w korporacjach, w których menedżerowie są z podwładnymi na „ty”, gdzie panuje atmosfera powszechnego spoufalania się i skracania dystansu. Bezpośredniość i luz stają się wtedy zasłoną dymną dla tyranii – mówi Bieńkowska.
więcej:
https://www.pulshr.pl/pr-wewnetrzny/relacje-w-miejscu-pracy-przyjazn-i-profesjonalizm-nie-ida-w-parze,70752.html