DOBRY ŻART TYNFA WART
Poczucie humoru z pewnością może ułatwiać nawiązywanie kontaktów społecznych w miejscu pracy. Menedżerowie posiadający poczucie humoru częściej uważani są za osoby bardziej interesujące, inteligentne, sprytne, bardziej aktywne w działaniu i zdecydowanie mniej narzekające i stabilne emocjonalnie.
Poczucie humoru w biznesie jest cechą pożądaną i sprawia,że trudne sytuacje w zespole nie są odbierane jako zagrożenie, ale pozytywne wyzwanie. Taki humor potrafi ludzi jednoczyć, podnosić ich samoocenę, poprawić samopoczucie, zmienić perspektywę w różnych sytuacjach. Warto doskonalić i ćwiczyć opowiadanie żartów, cięte riposty i inne sposoby rozweselania innych, sprzyjające rozwijaniu społecznej jedności, atrakcyjności oraz redukowaniu konfliktów i napięć. Zdrowe poczucie humoru sprawia, że strach znika, a ludzie ruszają do działania.
Jak mówią stare wschodnie pisma – „Kto rozśmieszy swych towarzyszy, zasługuje na zbawienie wieczne”. W śmiechu jest coś więcej niż tylko „dźwięk nieartykułowany i głośno się rozlegający”.
ŚMIAĆ SIĘ CZY PŁAKAĆ?
Humor ma też swoje ciemne oblicze – kiedy ktoś podnosi swoją samooceną i nastrój kosztem innych osób, ale też kosztem relacji, jakie ich łączą, np. poprzez kpiny i szyderstwo, sarkazm, manipulacje.
Agresywny humor, bo o nim tu mowa, niewątpliwie przydaje się w polityce – tutaj sarkazm jest wyczekiwany. Polityczny gracz musi być wyrafinowany i oddzielać swoje życie publiczne od prywatnych emocji. W towarzystwie przyjaciół i znajomych jednak ten typ poczucia humoru bywa ciężki do zniesienia. I chociaż najczęściej okrutny dowcipniś wycofuje się pod presją otoczenia z wymówką: „żartowałem”, awersja do takich ludzi często pozostaje na długo.
Bardzo wiele osób utożsamia ironię z sarkazmem, stosując te pojęcia wymiennie, a to błąd. Należy pamiętać jednak,że różnią się one od siebie i nie oznaczają dokładnie tego samego. Często emocje, które nam towarzyszą, na przykład w rozmowie, znajdują odbicie w tym, co mówimy do innych osób. Nasze emocje mogą być pozytywne lub negatywne (oczywiście też neutralne), podobnie jak język, który w danej sytuacji stosujemy.
Sarkazm w odróżnieniu od ironii nie może nieść ze sobą ładunku pozytywnego. Sarkazm jest nacechowany złośliwością, zajadłością, złością, goryczą i wszystkim tym, czego nie chcielibyśmy usłyszeć pod swoim adresem. Ironia również może być złośliwa, ale także dowcipna czy humorystyczna. Nie musi mieć na celu upokorzenia rozmówcy, a jedynie żartobliwe podsumowanie jakiejś cechy czy postawy. Angielskie powiedzenie ukute przez Oscara Wilde’a mówi, że sarkazm jest najniższą formą dowcipu, za to najbardziej inteligentną. Jest w tym trochę racji. Skuteczne stosowanie zarówno sarkazmu, jak i ironii wymaga błyskawicznych reakcji i kojarzenia faktów. Sarkazm raczej sprawi przykrość rozmówcy, ironia może go rozbawić, mimo iż również jest obiektem kpin czy żartów.
TENDENCYJNY CZY NIETENDENCYJNY
Poczucie humoru ma wiele twarzy. Żart może być tendencyjny i nietendencyjny. Humor nietendencyjny jest zwykle niewinny, a przez to nieszkodliwy. To wyższa szkoła poczucia humoru, dostarcza wszystkim często satysfakcji intelektualnej. Przykładem zastosowania humoru nietendencyjnego jest na przykład gra słów, polegająca na użyciu tych samych lub podobnie brzmiących wyrazów celem uzyskania odmiennych znaczeń, nastrojów i funkcji. Humor tendencyjny natomiast wprowadza treść o silnym zabarwieniu emocjonalnym, angażującą osobiście jej odbiorcę. Operuje tabu, pod fasadą dowcipu posługuje siędezaprobatą społeczną. Komizm tendencyjny zaspokaja istotne emocjonalno-motywacyjne potrzeby człowieka, pozwalając mu zdobyć uczuciowe panowanie nad otaczającą rzeczywistością. Dzięki niemu człowiek może doświadczyć uwolnienia tłumionych, wypieranych pragnień i życzeń, dowartościowania własnego „ja”.
BAW MNIE!
Simon Critchley już jakiś czas temu stał się gwiazdą brytyjskiej filozofii, ekspertem od filozofii „kontynentalnej”.Teoria humoru wszakże nie ma być zabawna. Może być za to lekka, a powinna być – przekonująca. I taka właśnie jest książka Critchleya „O humorze”1.
Autor buduje w niej własną koncepcję natury śmiechu, wprowadza do gry odmienny z natury uśmiech i – mimo wszystko – przywołuje kilka dowcipów do opowiedzenia w dobrym towarzystwie. Rozważa jego sens społeczny, typy i tematykę (humor etniczny, ludzie a zwierzęta, człowiek – maszyna itd.).
Śmiech, rzecz specyficznie ludzka, stanowi w jego opinii pewien krytyczny sposób samorozpoznania naszego bycia w świecie i drogę do jego naprawy. Od dziś obowiązuje: „Veni, vidi, risi” – przyszedłem, zobaczyłem, uśmiałem się.
Przypisy:
1 Critchley S., O humorze, Wydawnictwo Aletheia 2018.