Czasem trzeba się cofnąć, żeby pójść naprzód, czasami dobrze się zwinąć, żeby móc rozwinąć się później.
Ostatnie dwa miesiące dały mi szansę rozwoju nowych kompetencji. WordPress, system zarządzania treścią na stronie, przestał być mi obcy. Rozwijam sprawność superwizji w coachingu. Pracuję nad nowym sposobem kontaktu z nowymi i istniejącymi klientami – projekt na resztę życia, może nawet całe życie. Codziennie staję na macie, teraz wreszcie mogę nazwać się praktykiem. Po czym poznać, że wybrana forma rozwoju osobistego lub zawodowego nam służy? Jak zweryfikować listę naszych „rozwijaczy”?
Jednym z wskaźników, które powinien być spełniony w trakcie wartościowego i satysfakcjonującego dla nas rozwoju osobistego bądź zawodowego jest uczucie flow. Pojęcie flow zwanego też przepływem zostało opisane przez węgierskiego psychologa Csikszentmihalyi’ego. Flow to moment, w którym czujemy niesamowitą koncentrację i jesteśmy w szczycie własnych możliwości bez żadnego wysiłku i kontroli. Flow to radosny stan, kiedy czujemy się porwani tematem, nad którym pracujemy, którego słuchamy, jednocześnie tracąc poczucie czasu, zmęczenia i zapominając o istniejących problemach.
Flow to także wewnętrzna informacja zwrotna o tym czy coś nas kręci i wciąga, o tym co jest dla nas odpowiednie.
Dlatego jeśli spędzasz długie godziny na kursie, który podobno ma Ci pomóc odkryć prawdziwego siebie, a Ty na samą myśl, że masz tam pójść stajesz się apatyczny i nic Ci się nie chce – to znak, że może nie jest to to czego tak naprawdę potrzebujesz. Może warto zwrócić się w inną stronę by znaleźć sposób, który nie tylko będzie Cię rozwijał, ale także cieszył i ładował wewnętrzne baterie.
A jeśli nie znajdziesz niczego takiego i ogarnie Cię przerażenie, że jeśli nie będziesz się rozwijać to na pewno się cofniesz, to przypomnij sobie, że czasem trzeba się cofnąć, żeby pójść naprzód.