„Cholernie trudno jest być kimś wiecznie pełnym entuzjazmu” – napisała mi moja klientka. Frustrował ją powolny rozwój jej własnej firmy. Usiłowała właśnie zebrać kolejne środki, funkcjonowała w trybie maksymalnego zaangażowania w sprzedaż swoich usług. Kiedy przeczytałam tę wiadomość, zaśmiałam się głośno.
Praca to moja pasja, ale to nie znaczy, że mnie nie męczy. Spotykam się z ludźmi, szukają u mnie motywacji do swojego życia i działania. Wydaje im się, że zawsze mam 100 procent entuzjazmu i nigdy nie opuszcza mnie inspiracja. Tak jednak nie jest.
„Zrób sobie przerwę do jutra. Oddzwonię do ciebie” – odpisałam klientce. Bo już wiem, że ludzie potrzebują przerw. Zasługujemy na nie. Nie musimy się z tego tłumaczyć ani za to przepraszać. A wszystkie zwyczajne, rutynowe a często nużące czynności do czegoś prowadzą.
Łatwo o tym zapomnieć. Jeśli mamy przed sobą tylko codzienną listę rzeczy do wykonania, trudno dostrzec szerszą perspektywę. To tak, jakbyśmy podczas podróży patrzyli tylko na asfaltową drogę i malowane na niej linie. A nie na widok przed sobą.
Zrób sobie przerwę i zadaj sobie to pytanie, dlaczego zdecydowałeś się na założenie firmy, rodziny, udział w projekcie lub cokolwiek innego. Ponieważ w głębi duszy masz pewną wizję, czyż nie? A w jaki sposób możesz tę wizję urzeczywistnić? Krok po kroku, dzień po dniu, kawałek po kawałku. Wcielenie wizji w życie. To proces, na który składa się szereg codziennych, rutynowych czynności powtarzanych wciąż od nowa. Ponieważ jeśli chcesz coś zrobić dobrze, musisz to robić często.
Życie w dużej mierze składa się z rutyny. Czy pamiętasz, do czego ona prowadzi? Wróć do swojej wizji. Łatwiej to powiedzieć niż zrobić, prawda? Postaraj się jednak wygospodarować odrobinę czasu. Poświęć choć pół minuty każdego dnia na przypomnienie sobie, jakie masz cele. A gdy będziesz mieć wrażenie, że do realizacji twoich planów jeszcze daleka droga, przypomnij sobie, ile masz za sobą. Założę się, że jesteś o wiele dalej, niż myślisz.
Niezależnie od tego, jak męcząca bywa twoja codzienność, zawsze możesz dostrzec coś poza rutyną. Pamiętaj do czego zmierzasz. Patrz przed siebie, a nie na asfalt. Nawet gdy twoje siły są nadwątlone, na wyczerpaniu, gdy sytuacja cię przytłacza i wydaje ci się, że wszystko jest bez sensu. Gdy masz zły tydzień, miesiąc, rok.
Zwykłe rutynowe czynności przynoszą niezwykłe rezultaty. Zapytaj kogokolwiek, komu udało się coś osiągnąć. Twoja przyszłość będzie lepsza niż twoja teraźniejszość. Dlaczego? Ponieważ zrobisz wszystko, co w twojej mocy, żeby tak się stało.
Ja każdego ranka przypominam sobie, że zarówno moje wewnętrzne, jaki zewnętrzne życie jest wynikiem pracy innych ludzi, wciąż żywych i już umarłych. I że muszę podejmować wysiłek, by dawać z siebie tyle, ile już otrzymałam i wciąż otrzymuję. Pamiętam, kto uczynił moje życie możliwym i znośnym. Jestem za to wdzięczna i mam wrażenie, że moja dusza potężnieje. Bo życie jest teraz.