Może doda ci otuchy, że ludzie z pięknie wykreowanym profilem na Facebooku, Instagramie czy LinkedIn też mają problemy. I tak jak wszyscy chcą po prostu przetrwać kolejny tydzień. Wiem, bo sama byłam coachem wielu z nich.
Podzielenie się czymś to przejaw wielkoduszności. Dla własnego dobra warto otaczać się ludźmi, którzy dzielą się swoimi doświadczeniami. Oczywiście, nie musimy się dzielić wszystkim. Każdy chce zachować coś dla siebie. To twoje i życie i tak powinno być. Nikt nie powinien ci z tego powodu robić wyrzutów. Ja także mam potrzebę podzielenia się z innymi tym, co mi pomogło, z nadzieją, że pomoże tez innym. Niezależnie od tego, co zdecydujesz, dobrze, żebyś wiedział jakie są możliwości. Nie jesteś sam, inni ludzie czują się tak samo kiepsko jak ty. To pocieszające.
Ludzie przychodzą do mnie z różnymi problemami, szukają pomocy. Nie użalam się nad nimi, zawsze staram się pokazać im ich wewnętrzną siłę. Przyjaciele przychodzą do mnie się wygadać i dać upust emocjom. Przychodzą po wsparcie, troskę i… humor. Przychodzą, żebym im przypomniała, że ograniczenia istnieją jedynie w ich własnej głowie. Czasem dostrzegam coś, czego inni nie widzą. Nie czują tego, co ja, może kierują się innymi pobudkami?
Mówią o mnie „cioteczka no mercy”. Jest jak mówią, bo litość nie bierze się z miłości, nie pomaga. Sprawia, że wszyscy czują się gorzej. Postrzeganie ludzi całościowo to dar, bo można im przypomnieć, kim naprawdę są.
Ufaj swojej wierze w możliwości. Może dosłownie uratować życie. Nawet twoje własne.